Miał być inny, a wyszedł inny. W poprzednim poście pisałam Wam, że polubiłam nowy wzór szydełkowy. Faktycznie - fajny, ale... niestety w połowie robótki uznałam, że komin będzie bardzo sztywny. Dlatego też... sprułam :) Mina mojego męża na widok prucia komina - bezcenna! Ale myślę, że prucie nie poszło na marne, bo komin zrobiłam, a że innym wzorem... ale też nowym - tzw. pęczkami. Komin już noszę. Jest bardzo ciepły, czyli w sam raz na naszą polską zimę!
W planach - czapka do kompletu. Ale czy zdążę się nią nacieszyć jeszcze tą zimą? No chyba, że zima jeszcze nas dłuuugo nie opuści, to może...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz